Chwytanie piłki, chodzenie po linii, trafianie piłką do kosza, a w końcu rysowanie po śladzie, łączenie punktów, kolorowanie w granicach konturów – wszystkie te umiejętności wiążą się w koordynacją wzrokowo-ruchową czyli tym, co sprawia, że ruchy naszych rąk i całego ciała są zależne od tego, co widzą nasze oczy. Innymi słowy: potrafimy wykonać ruch zgodny z naszymi oczekiwaniami.
Kontrola ruchu i jego precyzja kształtuje się powoli od wieku niemowlęcego. Dziecko świadomie chwyta podawany mu przedmiot, upuszcza rzeczy i wodzi za nimi wzrokiem, podnosi je, przenosi. Potem uczy się otwierania i zamykania pojemników, wkładania i wyjmowania z nich rzeczy. Łapie piłkę toczącą się w jego stronę, potem rzuconą. Kawałek drogi dzieli takiego malucha od grania w koszykówkę, chodzenia po równoważni i pisania w liniaturze.
Jak wspomagać rozwój koordynacji wzrokowo-ruchowej? Poniżej kilka przykładów.
- Sortery.
Już z dwulatkiem możesz bawić się różnorodnymi sorterami – wkładajcie klocki do otworów właściwych pod względem kształtu. Dla starszych istnieją sortery z kształtami bardziej skomplikowanymi niż figury geometryczne – np. ze zwierzętami. Mamy tu ćwiczenie koordynacji jednocześnie z rozwijaniem spostrzegania wzrokowego – rozpoznawania takich samych kształtów. - Przewlekanki.
Możecie kupić gotowe pomoce lub wykonać je samodzielnie w domu. Warto, bo przewlekanie to także trening współpracy rąk.
Pomysły na przewlekanki:
– nawlekanie na sznurówkę dużych korali;
– naszyjniki z makaronu-rurek;
– bransoletki z koralików nawleczonych na druciki kreatywne;
– w wyciętym z brystolu lub kartonu misiu, gwiazdce czy kwiatku robimy otwory dziurkaczem; zadaniem dziecka będzie poprzewlekać przez otwory sznurowadło, sznurek lub tasiemkę, tworząc kolorowe wzory; pamiętajcie, żeby na końcu zrobić supełek. - Mini-kręgle.
Do domowego bowlingu wystarczą nam półtoralitrowe butelki po napojach. Dla utrudnienia, żeby stały bardziej stabilnie, możemy wlać do nich trochę wody. - Rzucanie do tarczy.
Wykorzystajcie gotowe tarcze np. do rzutek na rzepy lub zróbcie tarczę z dużego kawałka kartonu – wytnijcie w niej otwory większe od piłeczek, którymi będziecie rzucać, dla lepszej widoczności możecie wokół otworów zrobić farbami czy flamastrami kolorowe obwódki. Oprzyjcie tarczę o coś stabilnego, ustalcie linię rzutu i próbujcie trafiać do celu. - Nakładanki.
Do stolika przyklejamy kulki plasteliny. W każdą kulkę wtykamy „na sztorc” patyczki do szaszłyków lub suchy makaron spaghetti i mocujemy. Dziecko nakłada na nie słomki do napojów (całe lub pocięte na kawałki), makaron-rurki – albo cokolwiek wam przyjdzie do głowy i nie jest zbyt ciężkie – aż po sam czubek. - Domowa koszykówka.
Zagrajcie w koszykówkę wykorzystując kosz do bielizny. Ustawcie go na podłodze i ustalcie linię, zza której będziecie rzucać. Piłka nie będzie latać wysoko, a dzieci będą się dobrze bawić podczas zawodów, kiedy pogoda nie pozwala wyjść na podwórko. - Wkładanki.
– W dnie kartonika po chusteczkach lub w plastikowej nakrętce słoika robimy niewielkie otwory. Dajemy dziecku pęk drucików kreatywnych. Zadaniem malucha jest powtykać je w otworki.
– Przebijamy na wylot sztywną rolkę np. po ręczniku papierowym. Otwory mają wielkością pasować do średnicy kredek – to właśnie kredki dziecko ma wkładać przez dziurkę z jednej strony rolki i wyciągać z drugiej.
NAJWAŻNIEJSZE:
Koordynację wzrokowo-ruchową dziecko doskonale trenuje wykonując codziennie samoobsługowe czynności – zapinanie guzików, wkładanie rąk w rękawy i rękawiczki, nakładanie butów, zapinanie rzepów, nabijanie jedzenia na widelec, trafianie łyżką do ust. Naprawdę nie warto go we wszystkim wyręczać, żeby zaoszczędzić odrobinę czasu. Samodzielność znaczy sprawność.