Kreatywność dziecka kształtowana przez gry i zabawy
Usłyszałam kiedyś bardzo trafne według mojej opinii powiedzenie „dziecko może być albo czyste albo szczęśliwe”. Każdy dorosły z pewnością z miłą chęcią powróciłby do czasów kiedy jako dziecko największą frajdę sprawiało mu wyjście po deszczu w kaloszach i taplanie się w kałuży lub też ubranie swoich ulubionych (łatanych przez mamę już 10 razy) spodni i wyjście na podwórko z kolegami/koleżankami.
Ja sama bardzo dobrze takie czasy pamiętam i w odniesieniu do mojego dzieciństwa powiedzenie to ma swoje uzasadnienie. Jednak czy w obecnych czasach elektroniki, tabletów, komputerów i konsoli dzieci również byłyby w stanie wyjaśnić jego znaczenie?
Cała twórczość i kreatywność w zabawie zostaje ostatnio często odbierana dzieciom przez otaczającą nas komputeryzację i tzw. rozwój cywilizacyjny. Ale czy na pewno możemy tu mówić o rozwoju kiedy w słoneczny dzień dzieci przesiadują przed płaskimi ekranami? Dajmy im tylko wybór a możemy się miło zaskoczyć. Przypomnijmy im jak to jest kiedy całą paczką stojąc pod oknem bloku krzyczy się jak jeden mąż „ma – mo!”, aby poprosić o jeszcze kilka minut ze znajomymi. Nauczmy ich co to jest prawdziwa zabawa.
Gry, które niegdyś stanowiły dla Nas codzienność miały za zadanie nie tylko zapełnić wolny czas w ciągu dnia, ale również:
- kształtowały umiejętności nawiązywania i utrzymywania poprawnych kontaktów z innymi dziećmi i dorosłymi oraz umiejętność pracy w zespole,
- uczyły orientacji w schemacie własnego ciała,
- rozwijały sprawność fizyczną i koordynację,
- wzmacniały pewność siebie, kształtowały charakter,
- stanowiły doskonałe ćwiczenia słuchowe,
- rozwijały zarówno motorykę dużą jak i małą,
- poszerzały zasób słownika biernego i czynnego,
- wspierały nasz harmonijny rozwój jako całość.
Oto kilka gier i zabaw, które mogą na nowo obudzić uśpioną w dzieciach potrzebę ruchu i kontaktu z innymi:
- berek – czyli uciekaj jak najszybciej i ratuj złapanych wcześniej kolegów przechodząc na czworaka pod ich nogami,
- podchody – bo każdy może zostać małych Sherlockiem Holmesem,
- klasy – podobno tylko dla dziewczynek, ale chłopcy również uwielbiali pokazywać na co ich stać,
- guma – jako najlepsza okazja, żeby zostać młodym szpiegiem i przechodzić niezauważonym między laserami,
- kozioł – potrzebne „rekwizyty” to zaledwie duża ściana, piłka i chętni do poskakania,
- krzesełka – obowiązkowy punkt na liście zabaw urodzinowych, póki gra muzyka wszystko wydaje się proste, ale krzesełek jest coraz mniej,
- Raz, dwa, trzy! Baba Jaga patrzy! – i nagle okazuje się, że stanie nieruchomo zwłaszcza w dziwnej pozycji nie jest tak proste jak nam się wydawało,
- bierki – dla tych co mają cierpliwość i sprawne palce,
- wojna – bardzo prosta i ciekawa gra karciana,
- ciągi słowne – idealna gra samochodowa polegająca na wymyślaniu wyrazów zaczynających się na ostatnią literę ostatnio wypowiedzianego hasła,
- skoki przez sznur – nic dodać nic ująć, im sznur dłuższy tym więcej uczestników i wspanialsza zabawa.
Zatem ruszajmy na spotkanie z przygodą i oczywiście… Miłej zabawy!